Krótkie metraże pokazywane będą w ramach trzech osobnych wydarzeń.
Future Shorts to impreza filmowa o swiatowym formacie. Kolebką jest Anglia. Siłę stanowią krajowi organizatorzy.
Ten, kto choć raz był na pokazach Future Shorts, wie, że jest to spotkanie z kinem wyjątkowym. Niekwestionowany, wysoki poziom artystyczny, profesjonalizm, oryginalność - to główne atuty imprezy. Na Future Shorts oglądamy krótkometrażowe perełki filmowe, zebrane z całego świata.
Kolebką Future Shorts jest Anglia. Ale siłę stanowią krajowi organizatorzy, którzy wyławiają spośród swoich rodaków prawdziwe talenty i wysyłają je w świat. A ponieważ jest z czego wybierać (chętnych filmowców jest mnóstwo), po selekcji zostaje naprawdę to, co najlepsze.
- Filmy są fantastycznie dobrane - zaznacza Maciek Rant z Białostockiego Ośrodka Kultury. - Future Shorts poszerzają horyzonty, dają możliwość obcowania z kinem światowym. To akcja konkretna, rozpoznawalna...
I dynamiczna. Bo trwające od dwóch lat comiesięczne pokazy od tego roku odbywać się będą w ramach trzech odrębnych przeglądów: Future Shorts Festiwal, Future Shorts Klub i Future Shorts Extra.
Za zmianę formuły odpowiada Future Shorts Polska. Jak mówią białostoccy koordynatorzy akcji: - Każda zmiana jest progresywna i przyjmujemy ją z radością, dobrze, że impreza ewoluuje, a nie stoi w miejscu. Punkt wyjścia jest ten sam: chodzi o filmy. Zmieni się jedynie forma ich doboru i charakter pokazów.
Future Shorts Extra profilowane będą w kierunku pokazów tematycznych. Pierwsza odsłona już dzisiaj.
- W tej startowej edycji zaznaczamy dwie przykładowe drogi imprezy - mówi Szymon Stemplewski z Future Shorts Polska. - Filmy pokażemy według dwóch kluczy: będą reminiscencje świąteczno-sylwestrowe, a w drugiej części animacje. Do tego nasz specjalny polski dodatek: animowane krótkie metraże Katedry Animacji Poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Chcielibyśmy pokazać, jak różnorodne techniki wykorzystują nasi twórcy, jak ogromny potencjał drzemie w pracach studentów, i udowodnić, że można je spokojnie zestawić z filmami z całego świata.
Future Shorts Festiwal to kontynuacja dotychczasowej tradycji imprezy, czyli pokazy najlepszych form filmowych z całego świata. Zaostrzone jednak zostaną kryteria doboru filmów. Będą to produkcje najlepsze z najlepszych: zauważone już i docenione na różnych festiwalach filmowych. - Myślimy też nad tym, by było to połączone z formą konkursową - zdradza Stemplewski. - Nie ma jeszcze finalnych szczegółów, ale chcemy, by festiwalowy charakter był tu cały czas podkreślamy. Z projekcjami festiwalowymi spotkamy się w roku cztery razy: w marcu, maju, październiku i grudniu.
Future Shorts Klub to z kolei pokazy w klubach, które organizatorzy połączą z imprezami takimi jak koncerty i występy DJ-ów. Zagrają muzyka i obraz.
- Na początek będzie trochę zimowo i zimnawo - mówi Rant. - Zobaczymy nastrojowy, nieco mroczny film amerykańskiej reżyser Cindy Stillwell 'High Plains Winter” o mieszkańcach Montany, dla których zima to poważne wyzwanie.
Obejrzymy też 'The Ice Tribe”. To dokument Finki Heidi Vilkman o rodakach, dla których zima to sama przyjemność, dobra zabawa i lodowe szaleństwo. Będzie też rozgrzewający, trzymający w napięciu dziesięciominutowy czarno-biały thriller 'The Bloody Olive” belgijskiego reżysera Vincenta Balla. Będą animacje. A na zakończenie dla tych, którzy od zimy wolą jednak cieplejsze pory roku - rumuński film 'Waves” Adriana Sitaru. Tu zupełnie inny krajobraz: słońce, morze, plaża.
Białostocki DKF GAG zapewnia, że w nadchodzącym roku krótkich metraży będzie naprawdę dużo. Nie tylko w ramach Future Shorts. Już 21 stycznia Euroshorts. A w nich: wystawa zdjęć, koncert i oczywiście - krótkie formy filmowe
dodane przez Pozkaaa