04 grudnia 2011 (niedziela)
Wysocki Maleńczuka
"Wysocki Maleńczuka" - Pietyzm czy dezynwoltura? Czy można połączyć dwa tak skrajne podejścia do spuścizny Wysockiego? Generalnie raczej nie, chyba że... robi to Maleńczuk.
Pietyzm. Uznając teksty Włodzimierza Wysockiego za "diamenty", poświęca na przekład 11 piosenek ponad pół roku. Konsultuje z "wysockologami" znaczenie poszczególnych słów, zwrotów, fraz; poznaje konteksty historyczne, społeczne, polityczne i in. Szuka sposobów na ich oddanie w języku polskim naznaczonym tyloma rusycyzmami (istniejącymi wcześniej lub nie), aby nikt nie miał wątpliwości, w jakim języku myślał i tworzył ich twórca. Stąd Wysocki. Dezynwoltura. "Rzępolący styl rosyjskiej siedmiostrunnej gitary Wysockiego nigdy mi nie odpowiadał" - pisze Maleńczuk. Mając swój Psychodancing - zespół, który wedle jego słów, składa się "z samych utalentowanych muzyków" - sformułował zadanie w prosty sposób: "Tym diamentom [czyli wierszom]
należy się oprawa". I oprawili: w bluesy "Mikrofon"i "Manekiny", blue-grass i country "Czerwone, zielone" i "Ten, kto wcześnie z Tobą był". "Gips" i "Straszny Dom" mogłyby znaleźć się na płycie Homo Twist, "Neutralne Tango" i "Swobodne spadanie" na Psychodancingu, "Moskwa Odessa" być może na Pudelsach. Punkowy "Bokser". Istna witryna jubilera. Jubilerami byli: Maciek Muraszko - kierownik muzyczny, perkusja; Kuba Frydrych - gitary wszelakie, Andrzej Laskowski - gitara basowa i kontrabas, Grześ Stasiuk - fortepiany. No i On. Stąd Maleńczuka. "Wysocki Maleńczuka" - Pietyzm i dezynwoltura
bilet: 85 zł
Opera i Filharmonia Podlaska
ostatnia zmiana: 2011-11-23