Tak właśnie brzmi początek największej tragedii miłosnej wszechczasów. Myli się jednak ten, kto spodziewa się usłyszeć owe słowa w spektaklu Rusłana Kudaszowa "Montecchi i Capuleti". Spektakl ów bowiem w zupełnie nowy sposób opowiada starą, znaną wszystkim historię miłości Romea i Julii. Zadowalając się pojedynczymi słowami, hasłami, imionami pozostawia więcej miejsca na gesty, emocje, uczucia. Bo o nie właśnie w owej opowieści chodzi - uczucia. I to nie tylko te pomiędzy Romeo i Julią. Miłość, nienawiść, przyjaźń, tęsknota - uczucia, które targają wszystkimi bohaterami tej ponadczasowej historii, tak jak targają nami.