Gminy z okolic Puszczy Białowieskiej chcą, by na obszarach chronionego krajobrazu mogły powstawać małe kopalnie kruszywa. Wnioskowały do wojewody podlaskiego o zmianę przepisów tak, by było to możliwe.
Podczas dyskusji rada stanęła na stanowisku, że kopalnie mogłyby powstawać, ale tylko w określonych miejscach, po uprzedniej szczegółowej inwentaryzacji przyrodniczej danego rejonu. Wchodziłaby w grę korekta granic obszaru chronionego krajobrazu, a w przypadku gmin z okolic Puszczy Białowieskiej działanie w obrębie takiego obszaru. Szczegółowe stanowisko rady ma zostać dopiero przygotowane i sprecyzowane.
Przewodniczący rady prof. Aleksander Sokołowski mówił, że lokalizowane najczęściej na wyniesieniach kopalnie znacznie wpływają na krajobraz. Na obszarach chronionych krajobrazowo nie wolno wydobywać skał do celów gospodarczych, nie można też prowadzić żadnych prac, które trwale zniekształcają teren.
Jak powiedziała PAP podlaski konserwator przyrody Beata Bezubik, rada zajęła się kopalniami, bo do wojewody wpływa coraz więcej wniosków od różnych firm, które są zainteresowane wydobywaniem żwiru i innych tego typu surowców. W ostatnim czasie swoje wnioski złożyło 10 przedsiębiorstw - m.in. także przedsiębiorcy z okolic Siemiatycz (na południu woj. podlaskiego) podnosili we wtorek na forum rady, że mimo że są właścicielami terenu, gdzie można wydobywać kruszywo, to ze względu na fakt, że jest to na obszarze objętym ochroną krajobrazową, nie mogą tego robić.
Wójt gminy Narewka Mikołaj Pawilcz w imieniu polskich samorządów z Euroregionu "Puszcza Białowieska" domagał się, by wzorem np. województwa mazowieckiego dopuszczono w Podlaskiem na obszarach chronionego krajobrazu możliwość tworzenia koncesjonowanych kopalni kruszywa do powierzchni 2 hektarów.
Puszczańskie gminy chciałyby, by mogła powstać minimum jedna żwirownia w jednej gminie. Pawilcz podnosił, że żwir na różne inwestycje w gminach jest przywożony z odległych okolic, co znacznie podraża koszty, a lokalnych złoży nie można eksploatować. Także Roman Kalski z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków podkreślał, że również ekolodzy na swoje przedsięwzięcia w okolicach puszczy byli zmuszeni sprowadzać kruszywo z daleka, a transport również nie pozostaje bez wpływu na przyrodę. (PAP)