Zagraniczni eksperci, którzy debatowali w piątek w Białymstoku, podkreślają, że sukces powstającego tam Parku Naukowo-Technologicznego może zapewnić dobra współpraca ze środowiskiem akademickim i lokalnym biznesem. Inwestycja, warta 175 mln zł, ma być gotowa na koniec 2012 roku.
Dyskutowano o tym, jak powinien być zorganizowany i działać Białostocki Park Naukowo-Technologiczny, by sprzyjał wykorzystywaniu zdobyczy nauki w praktyce i wspierał przedsiębiorców - zarówno tych, którzy będą rozpoczynać swoją działalność, jak i już obecnych na rynku.
Park naukowo-technologiczny jest jednym z największych
projektów realizowanych przez Białystok dzięki unijnym pieniądzom.
Inwestycja ma kosztować 175 mln zł. Z UE, z programu "Rozwój Polski
Wschodniej", będzie pochodzić blisko 88 proc. wartości projektu, czyli
ok. 127 mln zł. Park - jak podkreślają władze miasta - ma służyć
wspieraniu lokalnego potencjału naukowego
i biznesowego oraz
wykorzystaniu w produkcji zaawansowanych technologii. Chodzi o to, by
warunki w parku zachęcały firmy
z ciekawymi pomysłami do ich realizacji
w regionie, a nie poza nim.
Miasto zapytało studentów ostatnich lat studiów Politechniki
Białostockiej zainteresowanych własną działalnością gospodarczą,
z
kierunków takich jak informatyka, elektryka, mechanika, marketing i
zarządzanie, o to, co powinno się znaleźć w parku. Okazało się, że
młodzi ludzie, którzy chcą działać w biznesie oczekują pomocy prawnej i
doradztwa księgowego - poinformowała pełnomocnik prezydenta miasta ds.
Białostockiego Parku Naukowo-Technologicznego Małgorzata Piekarska.
Połowa przyszłych absolwentów deklaruje, że po skończeniu studiów
będzie zakładać własną działalność gospodarczą.
Jak powiedział ekspert z Holandii Willem Van Winden,
"wykreowanie biznesu z wiedzy", którą posiadają wyższe uczelnie, jest
trudnym zadaniem i wyzwaniem. Podkreślił, że w wielu parkach
naukowo-technologicznych w Europie jest problem z transferem wiedzy
z
uczelni do biznesu. Jak wyjaśnił, problemem są regulacje prawne, przez
które profesorowie, naukowcy, autorzy nowatorskich pomysłów nie są do
końca zainteresowani ich wdrożeniem
i wykorzystaniem, bo nie mają z
tego oczekiwanych korzyści finansowych, zyski trafiają bowiem na
uczelnie.
Specjaliści ocenili, że szansą białostockiego parku byłyby inwestycje w najlepsze wyposażenie, czy też dobre połączenia komunikacyjne z mającym powstać nowoczesnym kampusem Uniwersytetu w Białymstoku.
"To uniwersytety mają być ważnym źródłem rozwoju technologicznego parku, a park - katalizatorem tych zmian. Zasugerowaliśmy władzom, żeby stworzyć zespół ludzi zainteresowanych tym rozwojem ze środowisk akademickich" - powiedział Willem Van Winden. Uznano, że park powinien pomagać w kwestiach prawnych czy technologicznych małym i średnim firmom, co stymulowałoby je do rozwoju.
Białostocki park technologiczny ma powstać na 26 ha
w
sąsiedztwie istniejącej podstrefy Białystok Suwalskiej Specjalnej
Strefy Ekonomicznej. Razem mają tworzyć "dzielnicę wiedzy"
w mieście.
Na 23 ha zostaną przygotowane tereny przeznaczone do wykupu lub
dzierżawy przez inwestorów na działalność przemysłową, produkcyjną i
usługową. Na pozostałych 3 ha powstaną budynki o łącznej powierzchni 13
tys. m kw. - Centrum Technologiczne z halą produkcyjną oraz Inkubator
Przedsiębiorczości.
W pierwszej fazie działalności na terenie parku mają powstać dwa specjalistyczne laboratoria. Już wiadomo, że będą się one zajmować zagadnieniami biochemicznymi oraz badaniem materiałów, bo na takie zapotrzebowanie i kierunek działań wskazują konsultacje przeprowadzone m.in. z lokalnym środowiskiem naukowym i biznesowym. (PAP)