Rektorzy, skupieni w Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych w Polsce, są przeciwni projektowi ustawy o działalności leczniczej, który według nich może się przyczynić do "likwidacji finansowej" uczelni.
Rektorzy wzięli w piątek udział w centralnej inauguracji roku
akademickiego uczelni medycznych, która odbyła się
w obchodzącym
60-lecie istnienia Uniwersytecie Medycznym
w Białymstoku.
Jak powiedziała przewodnicząca konferencji, rektor Śląskiego
Uniwersytetu Medycznego prof. Ewa Małecka-Tendera, ustawa, nad którą
prace w parlamencie mają się rozpocząć już w przyszłym tygodniu, jest
"realnym zagrożeniem dla funkcjonowania wszystkich uczelni medycznych".
"Zarówno w aspekcie naukowym, jak
i dydaktycznym, grożącą potencjalną
likwidacją finansową uczelni" - powiedziała.
Podkreśliła, że uniwersyteckie szpitale kliniczne są podstawą działalności uczelni. "Nie da się uczyć studentów bez szpitali klinicznych, nie da się kreować nauki klinicznej bez dostępu do pacjentów" - powiedziała.
Dodała, że projekt ustawy o działalności leczniczej przewiduje także rozdzielnie funkcji kierownika kliniki od ordynatora oddziału, "którym może być również lekarz wyznaczony przez dyrektora szpitala". "Być może temu lekarzowi wcale nie będzie zależało na tym, aby na tym oddziale była kreowana nauka i dydaktyka. Jego naczelnym zadaniem będzie dbanie o stan finansów szpitala" - powiedziała przewodnicząca konferencji rektorów.
Dodała także, że jeśli szpital nie będzie miał dodatniego wyniku
finansowego - a wiele szpitali jest i tak obciążonych długami
z
minionych lat - to będą musiały obligatoryjnie przekształcać się
w
spółki handlowe Skarbu Państwa. "To oznacza przejęcie długów szpitala
przez uczelnię. Jest to niezgodne z prawem o szkolnictwie wyższym, gdzie
jedyną dotacją, jaką uczelnia dostaje, jest dotacja na dydaktykę i na
naukę. (...) Grozi to po prostu zapaścią finansową uczelni" -
powiedziała przewodnicząca konferencji rektorów uczelni medycznych.
Małecka-Tendera poinformowała, że ok. 41 proc. szpitali klinicznych prowadzonych przez uczelnie nie ma długów. Podała przykład swojej uczelni, która w Śląskiem prowadzi siedem szpitali klinicznych; trzy z nich są zadłużone. Według danych rektorów, wszystkie szpitale kliniczne w Polsce mają łącznie kilka miliardów złotych długów. Dodała, że to skala, która "w żaden sposób nie zmierzy się z finansami każdej uczelni".
Rektorzy podnoszą też, że przygotowywane nowe przepisy spowodują,
że władze uczelni będą miały mały wpływ na powoływanie dyrektorów
szpitali klinicznych, bo "zostanie to obwarowane wieloma przepisami".
Nowych dyrektorów miałby akceptować minister zdrowia. "Wszystkie
obowiązki na nas,
a coraz mniej praw" - dodała przewodnicząca.
Obecny w piątek na inauguracji roku akademickiego uczelni medycznych wiceminister zdrowia Cezary Rzemek powiedział, że "ani uczelnie, ani żadna inna jednostka samorządu nie muszą być obciążane długami". "Wystarczy, że zarządzający obecnie nie będzie się zadłużał" - dodał.
Przypomniał, że w 1998 roku wszystkie szpitale były oddłużone. "Co takiego się stało, być może po prostu ten system, który w tej chwili istnieje, jest niedobry i trzeba go zmienić. Ta ustawa zmieni ten system. Zarówno nadzór przez ministra zdrowia przy wyborze dyrektora, jak również możliwość przejęcia przez rektorów zadłużenia, wyniku finansowego ujemnego za bieżący rok, spowoduje większe zaangażowanie kadry zarządzającej" - powiedział Rzemek proszony przez PAP o odniesienie się do uwag zgłaszanych przez rektorów.
Małecka-Tendera powiedziała, że minister Kopacz informowała już, że procedowanie nad projektem ustawy o działalności leczniczej ma się zacząć w przyszłym tygodniu. Dodała, że o tych zagadnieniach uczelnie mówią od dwóch lat i "nie mogą się przebić do świadomości ministerstwa". (PAP)