Elektrociepłownia Białystok SA chce dostosować drugi kocioł do spalania biomasy. Inwestycja ma kosztować około 98 mln zł, przetarg ma być rozstrzygnięty w grudniu - poinformował w poniedziałek PAP prezes elektrociepłowni Andrzej Schroeder.
Jak powiedział PAP Schroeder, doświadczenia z tą instalacją są lepsze niż się spodziewano, dlatego firma zdecydowała się na drugą taką samą. Tradycyjny kocioł przejdzie konwersję, by spalać biomasę.
"Po konwersji kocioł wypełnia spodziewane od 2016 roku normy
o
emisjach przemysłowych, dotyczące tlenków siarki, azotu oraz pyłów" -
mówi Schroeder i dodaje, że instalacje, które nie będą spełniały tych
norm, będą musiały być zamykane.
Pierwotne założenia mówiły o tym, że dzięki kotłowi na biomasę 110 tys. ton węgla rocznie zostanie w białostockiej elektrociepłowni zastąpione spalaniem 230 tys. ton biomasy. W 2009 roku spalono więcej - 262 tys. ton biomasy, w 2010 roku będzie "trochę mniej", z uwagi na remont bloku energetycznego - poinformował Schroeder.
Przed wprowadzeniem biomasy białostocka elektrociepłownia spalała 330 tys. ton węgla rocznie. Z biomasy wyprodukowano 164 GWh (gigawatogodziny) energii elektrycznej rocznie. Zakładano, że będzie to 150 GWh. "Kocioł na biomasę wypełnił nasze oczekiwania z nawiązką" - mówi Schroeder. Dodał, że to co firma chce zmienić, to system podawania biomasy do kotła na terenie elektrociepłowni.
75 proc. spalanej biomasy stanowią tak zwane odpady leśne. Obowiązkowo pozostałe 25 proc. ma stanowić biomasa typu "agro". Elektrociepłownia Białystok spala więc także wierzbę i topolę energetyczną, ale też tzw. pelet z łusek słonecznika, który sprowadzała z Ukrainy. Przez kilka miesięcy 2010 roku spalany też był polski pelet z wytłoków z buraka cukrowego, ale też owies. Biomasa agro jest produktem sezonowym - podkreśla Schroeder.
Schroeder mówi, że generalnie nie ma obaw o braki w dostawach
biomasy, o czym świadczy choćby niedawny przetarg na najbliższe lata.
"Suma ofert sięgnęła prawie 660 tys. ton, "co nas uspokaja
w kontekście
naszego nowego projektu. Wygląda na to, że ten rynek powoli, ale jednak
rośnie, ten agro również" - powiedział Schroeder.
W Podlaskiem duże zasoby biomasy, np. trzcin, turzyc, traw są
w
parkach narodowych Biebrzańskim i Narwiańskim. Schroeder przyznaje, że
firma nie analizowała, jakie ilości tej biomasy, zwłaszcza traw, mogłaby
wykorzystywać bez szkody dla instalacji. "Na pewno nie będziemy
uciekali od tych nieleśnych rodzajów biomasy" - mówi, dodając, że tego
rodzaju biomasy trzeba na rynku szukać.
Elektrociepłowania Białystok jest głównym dostawcą energii dla Białegostoku. (PAP)