Wybierając się na na kurs prawa jazdy musisz najpierw sprawdzić zdawalność danej placówki jak i cenę kursu, które w ostatnim czasie nie należą do najniższych.
W II półroczu 2010 r. na pierwszym miejscu znalazła się szkoła nauki jazdy Mustang. To jej kursanci zdawali egzaminy praktyczne najlepiej.
– To zasługa całego zespołu – cieszy się Iwona Mroczkowska, właścicielka Mustanga. – Wielką frajdę sprawia mi, jak widzę za kierownicą byłych kursantów. Bo nie sztuką jest przygotować do egzaminu kogoś, kto potem będzie bał się wsiąść do samochodu.
Tomasz
Nahajowski, właściciel szkoły Cztery Kółka, uważa, że aby osiągać dobre
wyniki, potrzebny jest profesjonalizm instruktora.
– Trzeba do
każdego podchodzić inaczej. Jeżeli kursant robi błąd, należy mu od razu
go wytknąć, by potem nie miał złych nawyków – wyjaśnia Nahajowski. – Ale
nie można pracować tylko dla statystyk. Jak prowadzi się firmę, to
istotne jest, aby szanować klienta.
W II półroczu ub.r. do
egzaminów praktycznych w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w
Białymstoku przystąpili kursanci z aż 58 białostockich ośrodków
szkolenia kierowców. Tak duża konkurencja na rynku jest przyczyną
obniżania cen przez szkoły. Za kurs trzeba zapłacić od około 890 do 1200
zł. Czasem znaleźć można jeszcze tańszy. Koszt nie jest jednak jedynym
kryterium.
– Mój mąż tu się uczył i zdał egzamin za pierwszym
razem. Dlatego zdecydowałam się na ten ośrodek – mówi Elżbieta Lewicka,
kursantka w Auto Sukcesie.
Według
Andrzeja Surala, prezesa Społecznego Stowarzyszenia Szkolenia Kierowców
w Białymstoku, statystyki zdawalności warto brać pod uwagę, ale nie
można kierować się tylko nimi.
– Jeżeli ktoś przeszkolił dwie
osoby i one zdały za pierwszym razem, to będzie 100 procent – podkreśla.
– Ale jeśli te dwie osoby będą podchodzić do egzaminu sześć razy, to
szkoła będzie miała bardzo zły wynik.
Ekspert dodaje, że wybór najtańszego ośrodka może się nie opłacać. –
Przecież samochody nie są na wodę – mówi. – Jeśli ktoś proponuje
wyjątkowo niskie ceny, to jasne, że nie zrealizuje całego programu
szkolenia, bo mu nie wystarczy pieniędzy.